top of page
  • Zdjęcie autoraPaulina Skorupa

Budowanie stylu

Ostatnio zastanawiałam się nad tym jak kobiety odkładają pewne rzeczy na później. Swoje cele, potrzeby i marzenia. Aż wreszcie będą miały pozwolenie od społeczeństwa na to żeby: odpocząć, zająć się sobą albo zainwestować w siebie. Tak jakby poświęcenie było wpisane w bycie kobietą. Odczuwam drobne szpileczki poczucia winy, kiedy zamiast wymyślać rozwojowe zabawy, piszę w dzienniku, albo oglądam serial. A wyjątkowo źle się czuję, jak przychodzi do mnie dziecko i chce czegoś natychmiast a ja jestem pogrążona w myślach i nie jestem w stanie poświecić im uwagi natychmiast. Tak jakby bycie w stanie ciągłego alertu było wyższym powołaniem.

Znajduję się czasem pomiędzy młotem i kowadłem, bo chcę być dobrą mamą, wiecie taką jaka tworzy fantastyczne wspomnienia. Ale jednocześnie czasem czuję, że znikam. Okazuje się, że nie jestem sama. Wiele z nas tak ma. Bycie kobietą to ciągły wybór pomiędzy tym co powinnismy, a co chcemy robić. Nie wiem jak to jest u was, ale u mnie ten system okazjonalnie wywołuje napady gniewu. Jestem w stanie znieść ileś przełożonych planów i jakąś liczbę poświęcenia, dopóki nie wybuchnę.

Moja koleżanka mówiła ostatnio o tym, że jak idzie po buty dla syna to spędza więcej czasu niż kupując swoje. Czy styl, który jest przeciez nasza własną marką, jest uznany za zbędny luksus? A przecież musisz się ubrać w coś do pracy. Co ciekawe, kiedy oglądam filmy z lat 70-tych, kiedy w Polsce nie można było kupić nic, kobiety są bardzo eleganckie. Czyżby za czasów komuny, kiedy trzeba było samemu szyć ubrania, styl był bardziej doceniany?

A przecież chodzi tylko o to, żebyś fajnie się czuła i spędzała mniej czasu na wybieraniu ubrań. Znalazłam wiele analogii pomiędzy budowaniem stylu, rozwojem osobistym. Tak jak rozwój wymaga pracy i czasu, podobnie jest ze stylem, budowanie może trwać miesiące i lata, ale założenia są takie same.


  1. Najpierw posprzątaj. Odkąd przeczytałam, że bałagan (clutter) to decyzje odłożone na później, staram się nie przywiązywać do rzeczy i kupować mniej. Bo im więcej rzeczy, tym więcej czasu na to, żeby utrzymać je w porządku. I nie mówię, tu o jakiś patologicznych przypadkach zbieractwa, kiedy bałagan odbiera przestrzeń i chęć do życia. Ale o tych spodniach, których nie nosiłaś od 2012 roku i bluzce, która nigdy do niczego nie pasowała. Wybierz sposób w jaki chcesz się ich pozbyć, sprzedaj, oddaj albo wyrzuć.

  2. Daj sobie czas, pochodź po sklepach. Pamiętasz jak w dawnych czasach chodziłaś po sklepach i przymierzałaś ubrania dla zabawy? Budowanie stylu nie musi być na już, tak jak modelina, którą twoje dziecko musi mieć na plastykę jutro, a jest 23:15. Tak jak nauczenie się języka, zdrowego odżywiania, wszystko wymaga pracy. Z tym że jest to przyjemna praca bo robiły ją dla siebie. Zadanie domowe dla ciebie, to pójść do sklepu, przymierzyć spodnie, spódnicę i marynarkę i zastanowić się jak się czujesz. Czy podoba ci się kobieta patrząca na ciebie z lustra. Następnie zastanów się jakie kolory dodają ci energii i wybierz trzy: jasny, średni i bardzo ciemny.

  3. Stwórz pierwszą stylizację, coś prostego. Spodnie i marynarka, sukienka, kardigan i botki. Zrób selfie i zacznij nosić. Przyjrzyj się obiektywnie, może masz jakieś kolczyki, które będą wygladaly pięknie na tym tle, albo zainwestuj w pasek. Trzymaj się tego stylu przez 30 dni. Zobaczysz, że za każdym razem będziesz bardziej bardziej świadomie wybierają zestawy.

Ciekawa jestem czy uważacie styl za coś ważnego, czy raczej za zbędną fanaberię? Czy lubicie dobrze się czuć w swoich ubraniach, czy raczej zawsze kupujecie to samo?


Czekam wasze komentarze!


Photo by Anastasia Shuraeva from Pexels
36 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page