top of page
Zdjęcie autoraPaulina Skorupa

Kamerdyner - przeszłość zapomniana

Zaktualizowano: 6 sty 2020

Uwielbiam filmy historyczne, nie tylko ze względu na modę, wnętrza i przyrodę ale także dlatego, że zawsze można się coś nowego dowiedzieć. Wczoraj obejrzałam film "Kamerdyner" reżyserii Filipa Bajona i totalnie mnie zachwycił. Wszystko grało: uroda Prus początku wieku, wyraziste charaktery oraz historia rodziny, pełna oczywistych i mniej oczywistych tajemnic.


© Filip Pijański

Przyznam szczerze, że pomimo wykształcenia (jestem historykiem) dzieje tych stron nie są mi dobrze znane. Wiem jakie znaczenie miały te rejony dla Polski ale jednak dramat Kaszub (pogrom w lasach Piaśnicy) zobaczyłam po raz pierwszy. I jestem bardzo za to wdzięczna. Za tę prostotę z którą pokazano zwykłe, codzienne życie bohaterów, na tle wielkich zmian, które działy się w początkach XX wieku.


© Filip Pijański

Przygotowałam się trochę na historię miłości, która rozwija się pomiędzy dwójką zupełnie nie pasujących do siebie bohaterów, hrabianką Maritą von Krauss i Mateuszem Krollem, synem służącej. Dzieli ich wszystko, poza wiekiem i domem w którym się razem wychowali. Jednak ten film historią miłości nie jest. Miłość tej dwójki jest tylko tłem i punktem zapalnym w którym bohaterowie, wszyscy bez wyjątku, muszą skonfrontować się z własnymi słabościami. A także zajrzeć w mroczne, dawno nie zamiatane kąty swojej duszy.


© Filip Pijański


Sama historia jest banalnie prosta, matka głównego bohatera Mateusza Krolla umiera przy porodzie, dziecko bierze na wychowanie hrabina von Krauss (genialna Anna Radwan). Hrabina zmaga się z problemami we własnym małżeństwie, gdyż hrabia von Krauss (świetna rola Adama Woronowicza) korzysta ze swoich praw z każdą z chętnych w pałacu służących. Von Kraussowie mają dwójkę własnych dzieci: Maritę i Kurta. Pomiędzy Mateuszem i Maritą kiełkuje uczucie, które z oczywistych powodów nie jest akceptowane przez rodzinę. W obawie przed mezaliansem, Marita zostaje wydana za mąż, za bardziej odpowiedniego zalotnika: Gustawa von Webera.


© Filip Pijański

W tle mamy wspaniałego Bazylego Miotkę, kaszubskiego patriotę, uczestnika konferencji pokojowej w Wersalu, granego przez Janusza Gajosa, posługuje on się lokalnym dialektem, co tylko dodaje autentyczności całemu obrazowi. Mamy całą rodzinę i dwór Von Kraussów, którzy pomimo nadchodzących zmian, zdają się być zawieszeni, w tym co na ich oczach przemija. W tle są wojny światowe, przemiany polityczne i obyczajowe w Europie.


© Filip Pijański



Naprawdę serdecznie polecam obejrzenie tego filmu, bardzo mało mamy obrazów opisujących tak wnikliwie ten okres historyczny. Film wart obejrzenia, także ze względu na walory estetyczne: piękną przyrodę, modę i wnętrza. Idealny film na popołudnie, dla pasjonatów dziejów i nie tylko.



21 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page