top of page
  • Zdjęcie autoraPaulina Skorupa

Po co nam moda?

W czasie tych kilku miesięcy, kiedy mnie tu nie było, miałam kryzys na temat tego co chce robić. czy chcę dalej, jak to mówią życzliwi ”bawić się„ w bloga, czy zacząć robić coś zupełnie innego. Ale to co dla nas prawdziwe zawsze do nas wróci. Bez względu na to jak bardzo daleko chcieliśmy od tego uciec. Ale po tak długiej analizie uświadomiłam sobie, że moje podejście wymagało renowacji.

Bo tak jak każdy mam swoje przekonania, np.: takie, że trzeba ciagle kupować coś nowego, że muszę. Że tylko szczupli dobrze wyglądają, pewnie stad się wzięła, wieloletnia wojna ze swoim własnym ciałem. A jak powiedział kiedyś ktoś mądry, jeśli bycie w „swoim rozmiarze” wymaga od ciebie za dużo energii, to znaczy że to nie jest twój rozmiar. I kto powiedział, że z instagrama nie można się nic nauczyć.



Moda i ubrania były w moim życiu od zawsze. Lubiłam przeglądać kolorowe magazyny i tworzyć swoje własne stylizacje od bardzo młodego wieku. Nie wiem dlaczego, ale ubrana w sukienkę, lub coś extra czulam się lepiej. I jak okazuje się nie jestem jedyna. Ostatnio rozmawiałam z wujkiem, który wspominał czasy podczas, których jeździł na rejsy. On opowiedział historię jak 20 lat temu z górką był w kasynie na Kostaryce ubrany w biały tuxedo i siedział przy stole do ruletki. Czułem się jak milion dolarów - podkreślił.


Co takiego jest w twarzowym ubraniu, eleganckich butach i zrobionych włosach, że czujemy się inaczej? Bardziej pewne siebie. uwodzicielskie. Czy ubrania nie sprawiają także, że jesteśmy częścią jakiejś grupy, albo może się z niej wyróżniamy. Co dla ciebie jest takim ubraniem? Moim jest sukienka. I przy okazji tej rozmowy z wujkiem, starałam się sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek czułam się jak milion dolarów? I najgorsze było to, że nie mogłam sobie przypomnieć kiedy to było..


Bo może właśnie o to chodzi w ubraniach, żeby się po prostu świetnie czuć, nie tylko od święta, ale także we wtorek, środę i czwartek. Po to żeby nie czekać na wyjątkową okazję. Na wypłatę i zrzucenie kilogramów, tylko ubrać się i wyglądać ładnie dzisiaj i teraz. Miałam kilka rzeczy w szafie, które założyłam raz jeden a potem po prostu było mi szkoda je nosić, bo okazja nie była zbyt dostojna, albo z jakiegoś innego jeszcze mniej ważnego powodu. Potem się okazywało, że albo przestało być modne, albo zwyczajnie przestało mi się podobać.

Ale to jest strategia dobrze wszystkim znana, nazywana powszechnie „odkładaniem życia na później”. Odkładaniem kapelusza na półkę, bo nie podoba się mężowi, i nie zakładanie sukienki, po to żeby sąsiadka nie powiedziała że źle wyglądasz, a usłużna ciocia nie wspomniała, że lepiej byłoby ci w dłuższej spódnicy albo szerszych rękawach. Ale chyba sedno tego problemu, to właśnie powód dla którego się ubieramy. Czy ubieramy się po to, żeby „nie sprawiać innym kłopotów, czy ubieramy się dla siebie?


Bardzo długo zajęło mi zrozumienie, że nie każdemu musi się podobać, to co na siebie zakładam. Nie muszę swoim ubraniem sprawiać nikomu przyjemności. Nie muszę też ślepo gonić za tum co modne. Moda jest dla nas, a nie my dla niej. To trendy mają działać na naszą korzyść i zakładać je tylko wtedy, kiedy dobrze w nich wyglądany.

Nie wspomnę już o innym aspekcie mody, którym jest to bezsensowne kupowanie. Marketingowcy umieją sprytnie wykorzystać nasze niezałatwione sprawy i niewypowiedziane potrzeby. Czy jest to coś złego? Wcale tak nie uważam, ale to ode mnie zależy, czy wydam 1000 funtów w sklepie czy 10. Używanie zakupów do poprawiania sobie nastroju (retail therapy) prowadzi, prawie zawsze do pełnej szafy i odwiecznego problemu nie mam się w co ubrać, więc jeśli zakupy wypełniają jakąś próżnię w twoim życiu, może czas najwyższy zastanowić się jaką.

No i jeszcze ta kultura nastawiona na kupowanie, choćby taka Carrie z Seksu w Wielkim Mieście, który uwielbiam. Nie robi nic innego, tylko się ubiera, kupuje buty i biega po mieście za najmniej godnym zaufania facetem pod słońcem. Do tego, jakby tego było mało, kiedy pojawia się widmo utraty dachu nad głową, nie ma żadnych oszczędności. Być może zrobiła za dużo zakupów?


Reasumując, komu ma się podobać moda? Tobie! Bez Ciebie nie byłoby sklepów, nie byłoby projektantów! Bo dla kogo wtedy by szyli? Dla kogo wymyślaliby bez końca marynarki, spodnie i spódnice? Dlatego następnym razem podejdź do zakupów trochę inaczej, zobacz ubranie przez pryzmat tego co pasuje do Ciebie. Odważ się, wiecznie żyć nie będziesz i na miłość boską nie wydawaj na to całej wypłaty.




63 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page